Jak spędzić Dzień Dziecka? Przed takim dylematem stanęliśmy na pewnej godzinie wychowawczej… Ale jakże tu się zastanawiać nad takimi sprawami, kiedy za oknem dzieje się coś tak interesującego?
Zastanawiamy się, czy użyje w końcu sprayu, czy dalej będzie malował pędzlem. A w ogóle to kim są te dzieciaki namalowane na murze na wprost naszej szkoły?
Już chcielibyśmy wybiec na zewnątrz i zobaczyć ukończoną pracę, a tu jeszcze ten Dzień Dziecka w przyszłym tygodniu! Ale zaraz, przecież w Grybowie jest jeszcze kilka takich murali. Po co powstały? Kto na nich widnieje? No i dlaczego akurat murale? Aby odpowiedzieć na te i jeszcze wiele innych pytań, postanowiliśmy, że nasz Dzień Dziecka będzie nietypowy.
A jak wygląda nietypowy Dzień Dziecka?
Jako uczniowie ósmej klasy wiele czasu poświęciliśmy w tym roku na lektury i rozmowy o II wojnie światowej, okupacji, obozach zagłady, gettach, powstaniach. W tym kontekście mówiliśmy również o wykorzystaniu gatunków popkultury, takich jak komiks, klocki Lego, mural, graffiti, muzyka popularna czy gry komputerowe do przekazywania prawdy o rzeczach trudnych i ważnych. Ustaliliśmy, że środki te najlepiej trafiają do najmłodszych pokoleń. Mówiliśmy również od dawna o „Małych Ojczyznach”. Jakiś czas temu staraliśmy się poznać historię i zwyczaje naszych przodków Pogórzan, oglądaliśmy również stary Grybów na szkolnej wystawie „Grybów – moja Mała Ojczyzna”.
Z okazji tegorocznego Dnia Dziecka – który miał być inny, jak i inny jest czas, na który przypadał, postanowiliśmy poznać losy, często naznaczone cierpieniem i śmiercią, naszych przodków. Inspiracją był wspomniany mural, który powstał w ramach projektu „Cichy Memoriał – Saga Grybowska” realizowanego przez Stowarzyszenie Saga Grybów oraz artystę Arkadiusza Andrejkowa.
Naszą wędrówkę – 1 czerwca, w Dniu Dziecka – rozpoczęliśmy od spojrzenia w oczy żydowskim dzieciom, które od kilku dni patrzą na nas z muru po przeciwnej stronie ulicy. Jak się dowiedzieliśmy, mural przedstawia Manię i Ido Riegelhauptów – dzieciaki, które podzieliły los tak wielu żydowskich dzieci.
Następnie udaliśmy się na róg ulic Cmentarnej i Anielewicza (przy okazji dowiedzieliśmy się, że takowa ulica w Grybowie istnieje), gdzie znajduje się świeżo namalowany deskal przedstawiający księdza. Cóż to za postać i dlaczego została uwieczniona w tak eksponowanym miejscu, większość z nas dowiedziała się od naszych opiekunów, a ksiądz Damian zaprowadził nas na grób księdza Kaźmierczyka. Teraz już wiemy, czemu tam zawsze tyle zniczy i kwiatów.
Z cmentarza katolickiego udaliśmy się w drogę na cmentarz żydowski. Po drodze, przy ul. Ogrodowej, spojrzeliśmy w twarz pięknej kobiety – Marii Studnickiej, dyrektorki szkoły żeńskiej i działaczki społecznej przedstawionej na kolejnym deskalu.
Wędrując na cmentarz żydowski i podziwiając piękne widoki oraz panoramę Grybowa, wysłuchaliśmy historii o ludności żydowskiej zamieszkującej Grybów i okolice oraz dowiedzieliśmy się o istnieniu getta podczas II wojny światowej, o czym wielu z nas nie miało pojęcia.
W końcu dotarliśmy na miejsce, zatrzymaliśmy się przed ceglaną bramą odczytać zawartość ustawionej obok tablicy. Najbardziej utkwiło nam przesłanie (będące jednocześnie tytułem projektu Fundacji Rodziny Popielów): „Ludzie, nie liczby”. Wkrótce się ono dla nas zmaterializowało, tuż za bramą cmentarza… I tu miejsce na zadumę, refleksję i złożenie symbolicznego kamienia…
Schodząc w dół, mieliśmy okazję podyskutować o tym, co zobaczyliśmy i czego doświadczyliśmy. Opiekunowie przybliżyli nam również kulturę żydowską. Przy ulicy Kilińskiego „czekała” na nas jedna z najstarszych w Grybowie rodzin żydowskich, czyli Rodzina Gottlobów, której członkowie zginęli podczas zagłady.
Po krótkim przystanku obok Muzeum Parafialnego, udaliśmy się w kierunku ul. Armii Krajowej, gdzie na jednej ze ścian przedstawiono Jana Dębowskiego, weterynarza, ofiarę zbrodni katyńskiej, namalowanego wraz z żoną Janiną – tu już pojawia się inny fragment historii…
Niestety, nie obejrzeliśmy jeszcze dwu deskali, które znajdują się w oddaleniu (Podchełmie i Florynka), choć opiekunowie żartowali, że na Podchełmie się jeszcze tego samego dnia udamy. Na pewno będzie okazja. Na razie zrozumieliśmy, iż musimy lepiej zaznajomić się z historią naszego miasta oraz losami jego mieszkańców.
Dzięki tym wyjątkowym obchodom Dnia Dziecka poznaliśmy symboliczne historie naszych przodków, dowiedzieliśmy się również, że Grybów był miastem wielokulturowym.
Czy nasz Dzień Dziecka był nietypowy? Był! Ale „typowo” zjedliśmy mnóstwo cukierków, żeby tradycji stało się zadość (przecież tradycje trzeba kultywować!)
Tekst: Uczniowie kl. 8b wraz z wychowawczynią
Zdjęcia: Kronika klasy 8b/SP1