Komunikat Ministra Edukacji obwieszczający zamknięcie szkół z dnia 11 marca 2020 roku brzmiał w uszach uczniów „Dwójki” nieco surrealistycznie. To, co do tej pory wszyscy oglądaliśmy tylko w filmach stało się rzeczywistością i to niestety przygnębiającą i przerażającą zarazem.
Dosłownie z dnia na dzień wszyscy musieliśmy się przystosować do nowych warunków życia. Ogólnokrajowe nauczanie wyłącznie online? – To możliwe do zrealizowania chyba jedynie w USA albo, co najwyżej w Finlandii, jeśli mowa o Europie! Ale przecież nie znikąd wzięło się porzekadło „Polak potrafi!” i najwyraźniej właśnie teraz nadszedł jeden z tych momentów, kiedy to możemy po raz kolejny udowodnić, że niemożliwe dla Polaka nie istnieje.
Po pierwszej fali szoku, w którym wszyscy się znaleźliśmy zarówno rodzice jak i nauczyciele zabrali się za przygotowywanie planu działania. W czasie, gdy rodzice tworzyli w domach skomplikowane harmonogramy korzystania z laptopów, tabletów i telefonów (nie oszukujmy się – poprzedzone zapewne długimi i twardymi negocjacjami uczniów „Dwójki”) sztab kryzysowy nauczycieli przeczesywał Internet w poszukiwaniu aplikacji i platform, które sprawdzą się najlepiej w dostosowaniu materiału szkolnego do nowych realiów. I dla nikogo ten nowy początek nie był łatwy. Rodzice, zwłaszcza Ci, którzy musieli iść do pracy głowili się, kto zaopiekuje się dziećmi, a nauczyciele rozgryzali oprogramowania do wideokonferencji, konwertery dokumentów i przekształcali materiały na wersje cyfrowe. I pewnie w tym momencie zaczęlibyśmy się martwić czy nam się uda, ale przecież nikogo nie zdziwi fakt, że współpraca uczniów, nauczycieli i rodziców w grybowskiej „Dwójce” układa się bardzo dobrze. Zatem wszystkie ręce na pokład i do dzieła.
Raz idzie nam lepiej a raz gorzej, raz coś nie działa, coś się „zawiesi”, „zatnie” a innym razem wszystko wychodzi perfekcyjnie i nawet niektórzy się dziwią „jak to? już koniec lekcji?” I chociaż może niektórym wydaje się, że „taka lekcja to nie lekcja” to jednak my dostrzegamy, mimo wszystko, wiele plusów tej sytuacji. Dzięki nauczaniu zdalnemu uczniowie bardzo ćwiczą koncentrację, która w obecnych czasach stanowi spory problem.
Będąc w szkole nie zawsze skupiamy się na każdym zadaniu czasami wychodząc z założenia, że przecież „ktoś odpowie”, „mnie już Pani zapytała dwa razy – mam spokój do końca lekcji, teraz trochę pomarzę o niebieskich migdałach”. Niestety teraz jest tylko mój umysł kontra zadanie – muszę się z tym zmierzyć, bo jestem sam w swoim pokoju. I miejmy nadzieję, że ten trening koncentracji przyniesie długoterminowe efekty, jednak z drugiej strony cierpi umiejętność pracy w grupie, burza mózgów, współdziałanie. W końcu polski system edukacji zmuszony sytuacją ma możliwość położenia większego nacisku na rozwój kreatywności, samodzielnej pracy i inwencji twórczej nieograniczonych „tabelkami, zakresami i kluczami odpowiedzi”.
Jednak najważniejszą lekcją, jaką wszyscy wyciągniemy z tej sytuacji jest to, że najcenniejsze dla istoty ludzkiej co gwarantuje jej prawidłowy, wszechstronny i wartościowy rozwój, to przede wszystkim bycie z drugim człowiekiem. To właśnie wszystkie interakcje dnia codziennego, nieustanne przeżywanie emocji dobrych i złych, obserwowanie i naśladowanie innych, współpraca w grupie, wspólne osiągnięcia i wzajemne wsparcie jest tym co nasz kształtuje. Po dwóch miesiącach zdalnej nauki w „Dwójce” oprócz tego, że mimo wszystko, znamy nowe słówka z angielskiego, opanowaliśmy nowe umiejętności z matematyki oraz przeanalizowaliśmy układ pokarmowy człowieka wiemy też i to. Że jesteśmy sobie nawzajem potrzebni, że tylko razem jesteśmy w stanie rozwijać i zmieniać świat na lepsze. Wszyscy za sobą tęsknimy i czekamy na powrót do naszej kochanej „Dwójki” – bo jest nam tu razem dobrze.
Tekst: Justyna Zborowska