Stało się już tradycją, że w coraz dłuższe i cieplejsze majowe dni, uczniowie Jedynki udają się na różnorakie wycieczki. Wawelski Smok, ogród zoologiczny ukryty w cieniu podkrakowskiego Lasku Wolskiego, Trzy Korony – te pienińskie oczywiście ;-), czy podziemne wędrówki kopalnianymi korytarzami.
Nikogo zazwyczaj nie dziwi, że im starsza młodzież, tym palec wędrujący po mapie coraz dalej oddala się od ul. Szkolnej, w poszukiwaniu atrakcyjnego miejsca na klasowy „wypad”.
A gdzie jeżdżą zerówkowicze?
Oni na przekór wszystkiemu, skutecznie udowadniają, że można się równie doskonale bawić w naszej najbliższej okolicy. Tak było niemal tydzień temu, w miniony wtorek, gdy maluchy z klas 0a oraz 0c udały się na wycieczkę do pobliskiego Bajkolandu. Oddalony o zaledwie pół godziny autokarowej jazdy „dziecięcy raj”, miał do zaoferowania dzieciakom wszystko, co do szczęścia potrzebne. „Wojna” na plastikowe piłeczki, gra w cymbergaja, zabawa w chowanego oraz wyścigi na zjeżdżalniach. To w zupełności wystarczyło by na twarzach najmłodszych uczniów Jedynki zagościły promienne uśmiechy i najszczersze wyrazy wdzięczności za kolejny niezapomniany dzień.
Właśnie ta radość wręcz tryskająca z rozradowanych spojrzeń maluchów była najlepszą zapłatą dla wychowawczyń – Pani Edyty Kowacz i Barbary Żwireckiej – Krok za podjęcie trudów organizacji wycieczki.
Poniżej prezentujemy relację z pierwszej ręki, jaką dla czytelników napisała wychowawczyni jednej z grup, a zarazem kierownik wycieczki – Pani Barbara Żwirecka – Krok:
(…)we wtorek już przed godziną 8 obie grupy „Smerfy” i „Krasnale” były zwarte i gotowe do wyjazdu. Przed szkołą powitał nas Kierowca, który był nawet przed czasem a to się ceni. Usadowiliśmy się wygodnie i po chwili byliśmy na miejscu. Raz dwa w parach przekroczyliśmy bramę do … raju. Caaaały Bajkoland dla nas !!! Grzeczne dzień dobry do Pani,która nas powitała i zaznajomiła z zasadami tu obowiązującymi. Następnie nasze „przykazania” (Wychowawców) w sumie znane naszym podopiecznym na pamięć i czarodziejskie … MIŁEJ ZABAWY !!! Później nie jestem wstanie opisać przebiegu akcji … możecie to sobie wyobrazić … istna radość i pełne szaleństwo. Nawet nam opiekunom stojącym obok i bacznie śledzącym nasze pociechy buzia się uśmiechała i serce cieszyło. Oczywiście w trakcie zabaw były przerwy na jedzenie i picie żeby zregenerować siły. Pod koniec 2 godziny można było zauważyć spowolnienie akcji zdarzeń ,którą w drodze powrotnej określę przejściem w stan spoczynku a nawet drzemki. Zmęczeni ale jakże szczęśliwi bezpiecznie powróciliśmy do szkoły na obiad i odpoczynek(…)
Oczywiście zapraszamy wszystkich do oglądania galerii, gdzie sami możecie się przekonać, jak bawili się zerówkowicze w sądeckim Bajkolandzie.
fot. Barbara Żwirecka–Krok